
Sezon grillowy dobiega końca, szkoda! Co wiosnę zawsze nie mogę doczekać się pierwszego grilla, a pod koniec sierpnia na propozycję grilla reaguję ”coo? znoooowu, a może zrobimy coś innego?” Tak już chyba jest i nie tylko ja tego doświadczam. Ostatnio w ofercie Lidla była maszyna grillowa do panini, kupiłam ją wydając część moich pierwszych pieniędzy otrzymanych za prowadzenie tego bloga! Okazała się strzałem w dziesiątkę! Jest idealna do przygotowania mięsa, ryb, warzyw, tostów i po prostu do opiekania pieczywa. Można w niej również przygotować szaszłyki, chociaż te, które chciałam Wam dzisiaj pokazać, przygotowałam na płycie grillowej. Takie szaszłyki robi się bardzo szybko, są przygotowane z dość chudego mięsa i dowolnych, często niskokalorycznych warzyw, to danie niskowęglowodanowe, choć oczywiście można je zjeść z grillowanym chlebem, najlepiej pełnoziarnistym. Składniki na około 20 szaszłyków.
Składniki:
- 3 spore polędwiczki wieprzowe
- 2 cukinie
- 1 czerwona papryka
- 1 żółta papryka
- 10 pieczarek
- 1 cebula
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- przyprawy i zioła: papryka słodka, papryka ostra, pieprz cayenne, czosnek granulowany, suszona cebula, oregano, bazylia, majeranek, sól, pieprz
Warzywa umyć, obrać, pokroić na większe kawałki i odłożyć do miski, polać 2 łyżkami oliwy z oliwek i przyprawić przyprawami i ziołami. Mięso umyć, pokroić na grubsze plastry (polędwiczka dość szybko się grilluje i smaży), włożyć do miski, polać łyżką oliwy, doprawić solą i pieprzem. I warzywa, i mięso odstawić na co najmniej godzinę do lodówki. Po tym czasie nabijać na patyczki do szaszłyków, ja starałam się, by na jednym szaszłyku były 3 grube kawałki mięsa. Grillować na grillu, na płycie grillowej lub w piekarniku. Podawać z pieczywem, ryżem lub samo z sosem czosnkowo-jogurtowym najlepiej na ciepło.
Uwielbiam szaszłyki! Jakoś tak wyszło, że grilla miałam w tym roku tylko dwa razy. Strasznie szkoda, że to już koniec sezonu… Nawet nie wiesz, jaką ochotę mi narobiłaś! 😀
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie 🙂
kocham szaszłyki 😉 <3
Fanką szaszłyków nigdy nie byłam i nie wiem czy będę, ale zawsze chwalisz moje zdjęcia, dziś to ja powiem, że to twoje zawsze wyglądają jak z okładki książki kucharskiej! Piękne, tryskają kolorami, zachęcają do sięgnięcia po zawartość 🙂
Wyglądają tak przepysznie, że chyba w najbliższym czasie zrobię je na obiad 🙂
nakrywka.blogspot.com
Trafiłam do Ciebie dzięki sałatce z makrelą, super blog na pewno wykorzystam jakieś przepisy 🙂